Złamana botwina
Wiosna, wiosna ach to Ty
To czas, który chyba wszyscy z nas uwielbiają. Ja uwielbiam tą świeżość warzyw, która inspiruje do wariacji kulinarnych.
Botwina to bez wątpienia warzywo dedykowane WIOŚNIE i KOBIETOM.
Zawierają roślinne hormony zwane fitoestrogenami, wykazującymi działanie zbliżone do estrogenów, tym samym łagodzą objawy menopauzy, wiąże się je z przedłużeniem młodości i seksualną witalnością (znajdziesz je również w strączkowych) wspiera cerę szczególnie tłustą ze względu na zawartość biotyny i cząsteczek siarki wysoka zawartość witaminy E przedłuża młodość jest źródłem witaminy A, K, D, E, C oraz witamin z grupy B, magnezu, miedzi, żelaza, wapnia.
Jest niskokaloryczna i zawiera dużo jakże cennego błonnika – idealna do wiosennych dni odciążającej diety i jest krwiotwórcza, zawiera cenne flawonoidy wspierające krążenie.
Mój sposób na dobrą botwinę
Składniki:
kilka buraczków dzielę na pół i podsmażam w dużym garnku na oliwie z oliwek. Po chwili dodaję pokrojoną dolną część botwinki, a liście zostawiam do wrzucenia na sam koniec gotowania botwinki.
Po 10-12 minutach podsmażone buraczki i łodygi botwinki zalewam bulionem i gotuję do miękkości. Na koniec dorzucam liście i wlewam rozrobioną mąkę z wodą po wcześniejszym wyrównaniu temperatury wywarem z botwiny. Doprawiam solą i grubym pieprzem i voilà. Podajemy z młodymi ziemniaczkami.
Przepyszny przepis w ramach projektu #SOSATOPIA! przygotował dla Was Bloger hrabia_chce_jesc – dziękujemy!
Projekt #SOSATOPIA! wspierają: