Zanim przejdę do związku między witaminą D, a AZS, wypada stwierdzić, że deficyt witaminy D ma swój udział w większości chorób cywilizacyjnych. Wyniki badań z ostatnich lat wykazały, że deficyt witaminy D towarzyszy wielu chorobom cywilizacyjnym, w tym nowotworom, chorobom sercowo-naczyniowym wraz z nadciśnieniem tętniczym oraz niektórym chorobom neurologicznym i psychicznym. Jest on (deficyt) coraz częściej postrzegany jako czynnik ryzyka ich wystąpienia. Oddzielną grupę stanowią choroby o podłożu immunologicznym: choroby autoimmunologiczne, cukrzyca typu 1 oraz infekcje związane z niedoborami odporności. Do tej grupy można również włączyć AZS. Można z pewną ostrożnością stwierdzić, że mamy do czynienia wprost z „pandemią” niedoboru witaminy D, co potwierdzają różne badania przeprowadzone w Polsce.
Dlatego też w 2013 r. zespół ekspertów zajmujących się witaminą D opracował wytyczne dotyczące suplementacji witaminą D oraz określił grupy ryzyka deficytu tej witaminy. Chorzy na AZS oraz astmę zostali włączeni do grupy ryzyka, z zaleceniem kontrolowania stężenia witaminy D w surowicy, a w przypadku niedoboru – wdrożenia programu suplementacji.
Zależność między witaminą D, a atopowym zapaleniem skóry (AZS) stwierdza się już na poziomie genetycznym. Deficyt witaminy D oraz występowanie specyficznych mutacji w genach odpowiedzialnych za aktywność i metabolizm witaminy D są wymieniane jako czynniki prognostyczne w AZS w najnowszym podsumowaniu ogólnogenomowych badań asocjacyjnych. Generalnie można powiedzieć, że zarówno niedobór witaminy D, jak i zaburzenia w jej metabolizmie mogą mieć zasadniczy wpływ na rozwój oraz przebieg AZS. Witamina D wraz z wapniem poprawia szczelność bariery naskórkowej poprzez stymulację produkcji filagryny i inwolukryny oraz innych elementów tworzących barierę naskórkową.
U cierpiących na AZS witamina D może wpływać na poprawę stanu skóry oraz zwiększać ekspresję peptydów antybakteryjnych (zmniejszenie ryzyka zakażeń bakteryjnych na atopowej skórze). Jak czytamy w różnych źródłach, witamina D wpływa na szereg procesów wewnątrzkomórkowych potencjalnie ograniczających rozwój AZS.
Witamina D odpowiada zarówno za prawidłowy proces regeneracji naskórka, jak i prawidłowe działanie bariery naskórkowej, szczególnie za tworzenie warstwy nieprzepuszczalnej dla wody. Witamina D jest również istotnym modulatorem odpowiedzi immunologicznej oraz stymulatorem syntezy peptydów antybakteryjnych. W niektórych badaniach wykazano nawet ustępowanie wyprysku atopowego po podaniu witaminy D.
Badania populacyjne prowadzone na świecie wskazują, że nasłonecznienie, jak i dieta mają zasadniczy wpływ na rozwój AZS. Stwierdzono znaczne różnice w częstości występowania AZS w różnych krajach i w różnych regionach tego samego państwa ze względu na to, że skórna produkcja witaminy D zależy od nasłonecznienia. Nie powinno dziwić, że coraz częściej prezentowane są wyniki badań wskazujących, że niedobór witaminy D jest czynnikiem sprzyjającym rozwojowi AZS oraz warunkującym jego zaostrzenie.
W ostatnich badaniach, które udało nam się odnaleźć, przeprowadzonych w grupie prawie 500 dzieci z AZS oraz ponad 300 dzieci bez objawów chorób alergicznych, u których przeprowadzono pomiar stężenia witaminy D, wykazano istotny statystycznie wpływ niedoboru witaminy D na rozwój i przebieg AZS oraz stężenie immunoglobuliny E (IgE). Podobny efekt obserwowano również w nieco mniejszej grupie dzieci egipskich. W innych badaniach, w których oznaczano stężenie witaminy D w krwi pępowinowej u 239 noworodków, wykazano zależność między jej stężeniem, a wystąpieniem AZS. Nie znaleziono natomiast takiej korelacji w przypadku astmy czy alergicznego nieżytu nosa.
W jeszcze innym badaniu, obejmującym grupę 290 pacjentów z nadwagą (zmniejszone stężenie witaminy D, ponieważ jest ona gromadzona właśnie w tkance tłuszczowej), wykazano 5-krotnie częstsze występowanie AZS u osób z niedoborem witaminy D w porównaniu z osobami z jej optymalnym stężeniem. Stwierdzono również zależność między stężeniem witaminy D, a indeksem SCORAD oraz podatnością niemowląt na alergię pokarmową (zwłaszcza na mleko i pszenicę). W kilku publikacjach sugeruje się też, że częstość występowania alergii pokarmowej zwiększa się w miarę oddalania się od równika, co wiązane jest ze zmniejszającym się stężeniem witaminy D u niemowląt.
Ze względu na zależność między AZS a alergią pokarmową wydaje się, że niedobór witaminy D jest czynnikiem rokowniczym w przypadku obu tych schorzeń. Chociaż większość źródeł potwierdza wpływ niedoboru witaminy D na rozwój AZS, to należy tu wspomnieć, że istnieją również doniesienia medyczne o braku takiej zależności. Niemniej jednak przedstawione wyniki kilku badań sugerują możliwość złagodzenia objawów AZS poprzez suplementację witaminą D. Idąc dalej, jeszcze w innych badaniach sugeruje się istnienie zależności między stężeniem witaminy D u matki, suplementacją w czasie ciąży oraz karmienia piersią a rozwojem AZS u dzieci. Tu trzeba również wspomnieć, że niektórzy badacze wykazywali wręcz odwrotną korelację, sądząc, że suplementacja witaminą D we wczesnym dzieciństwie może prowadzić do zwiększenia ryzyka wystąpienia AZS u sześciolatków.
Reasumując, jednak większość badań wykazuje pozytywne skutki suplementacji wit. D i wskazuje na istotny wpływ i zależność jej stężenia w organizmie i objawów AZS, niemniej znane są też doniesienia o braku korelacji stężenia wit. D z wystąpieniami różnych dermatoz.
Generalnie, najnowsze rekomendacje środowisk medycznych wskazują na potrzebę regularnej suplementacji witaminą D przez całe życie człowieka, zwłaszcza podczas okresu intensywnego wzrostu i rozwoju biologicznego. I chociaż jest to uznawane przez niektórych lekarzy za sprawę kontrowersyjną, zaleca się suplementację również kobietom w ciąży oraz noworodkom. Pomimo rekomendacji decyzja co do suplementacji w pierwszym trymestrze ciąży należy do lekarza prowadzącego. Istotne jest dostosowanie programu suplementacji do aktualnego stężenia witaminy D u danej osoby, dlatego zaleca się jego monitorowanie w celu uniknięcia ryzyka wystąpienia hiperkalcemii.
Najlepszym źródłem witaminy D jest skóra poddana naświetlaniu niewielkimi dawkami promieniowania ultrafioletowego. Wystarczy ok. 0,25–0,50 minimalnej dawki rumieniowej (minimal erythema dose – MED), aby wytworzyć ok. 2000–4000 IU witaminy D, co w pełni powinno pokryć dzienne zapotrzebowanie. Niezbędną dawkę witaminy D można uzyskać, eksponując na słońce kończyny górne i dolne przez ok. 15 minut trzy razy w tygodniu. Oczywiście czas naświetlania w dużej mierze zależy od ilości światła słonecznego, czyli zachmurzenia, pory roku, pory dnia, szerokości geograficznej czy wysokości nad poziomem morza.
Wykazano, że naświetlenie skóry 1 MED skutkuje wytworzeniem 20 000 IU witaminy D.
Nie należy jednak stosować tak wysokich dawek ze względu na zwiększone ryzyko powstawania nowotworów skóry, w tym czerniaka. Należy natomiast przypomnieć, że fototerapia jest uznawana za jedną z metod terapeutycznych w AZS. Uważa się, że skuteczność fototerapii wiąże się z wytwarzaniem właśnie witaminy D podczas naświetlania – przypuszczenia badaczy bez konkretnych dowodów medycznych. Wiemy też, że miejscowe podawanie witaminy D i jej analogów znalazło zastosowanie w leczeniu licznych schorzeń skóry (dermatoz), zwłaszcza łuszczycy. Wydaje się jednak, że pomimo dobrych efektów suplementacji, miejscowe stosowanie preparatów zawierających witaminę D w AZS wymaga dalszych intensywnych badań z uwagi na obserwowane przez niektórych badaczy (i komunikowane) efekty negatywne.
Wykazano np., że u 2-letniego dziecka, u którego omyłkowo zdiagnozowano łuszczycę, zastosowanie analogu witaminy D – kalcypotriolu – spowodowało pogorszenie ogólnego stanu zdrowia. Podobny efekt uzyskano w trakcie badań na mysim modelu AZS (szczep Stat6VT), w którym stwierdzono powstawanie zmian skórnych charakterystycznych dla AZS po zastosowaniu kalcypotriolu.
Ze względu na bardzo niewiele danych z piśmiennictwa medycznego oraz przypadki negatywnych skutków, wydaje się, że zastosowanie naskórne witaminy D i jej pochodnych musi być poprzedzone jej aplikacją na niewielkim fragmencie zajętej skóry w celu oceny potencjalnej przydatności tego leczenia lub wyeliminowania ewentualnych zagrożeń związanych z pogorszeniem przebiegu choroby.
Witamina D nieodłącznie wiąże się z naskórkiem, w którym powstaje, ulega aktywacji oraz reguluje szereg ważnych procesów fizjologicznych, w tym proces odnowy naskórka oraz działanie układu odpornościowego. Rozumując logicznie, można dojść do wniosku, że wszelkie zaburzenia dotyczące witaminy D powinny sprzyjać rozwojowi chorób skóry, w tym AZS. Dlatego też istotne jest monitorowanie stężenia witaminy D oraz jej odpowiednia suplementacja jako dodatek do standardowej terapii. Naszym zdaniem, pozytywny wpływ dużych dawek witaminy D oraz jej miejscowego zastosowania na występowanie oraz nasilenie objawów AZS wymaga jednak dalszych szczegółowych badań i nie jest na dzień dzisiejszy tak oczywiste i jednoznaczne jak by się to mogło wydawać.
Reasumując, w naszym odczuciu, z witaminą D w praktyce jest tak jak z różnego rodzaju substancjami dodawanymi często do maści recepturowych dla dzieci z AZS (mocznik, cholesterol itp.) – co jednej skórze pomaga innej wręcz szkodzi. Nie pozostaje nam jak zwykle, testować, sprawdzać, obserwować.
Tym razem serwuję Wam czystek. Czystek często przewija się w rozmowach Mam, które stosują terapie naturalne w leczeniu dzieci z atopowym zapaleniem skóry, tak więc postaramy się sprawdzić w jaki sposób czystek może wspomóc pielęgnację pacjenta z atopowym zapaleniem skóry.
Łyżeczkę ciętego czystka zalać wrzątkiem i niech naciąga pod przykryciem około 10 minut. Herbatkę z czystka przede wszystkim należy pić konsekwentnie. Wg doniesień, jednorazowe napicie się tej herbatki nic nie zdziała. Wypicie jej od czasu do czasu także niewiele zmieni. Po prostu należy pić ją stale i regularnie. Efekty odczuwalne mogą być nawet po tygodniu, choć takie bardzo zauważalne po minimum miesiącu regularnego stosowania.
Jak dotychczas nie stwierdzono, że spożywanie czystka wiąże się z jakimikolwiek skutkami ubocznymi. Ale pamiętajmy jednak, że czystek jest jedynie suplementem diety. To nie jest lek i nie uleczy żadnych chorób. Nie należy go też traktować jako cudowne lekarstwo na wszystko, ale jako „wspomagacz”. W związku z tym zioło to można polecić jedynie jako uzupełnienie diety w cenne dla organizmu polifenole, co z pewnością wzmocni organizm, poprawi jego funkcjonowanie, ogólne samopoczucie oraz poprawi odporność i zadziała antybakteryjnie. I pamiętajcie, przy wyborze i zakupach, żeby zawsze było to cięte zioło (liście) – bez gałązek, które tylko wypełniają opakowanie i są bezużyteczne.
Mam dla Was kolejny produkt naturalny szeroko stosowany i skuteczny w walce o lepsze jutro naszej skóry i nie tylko. Aloes zawiera wyjątkowo bogatą kompozycję związków i substancji, które wzajemnie się uzupełniają i wzmacniają swoje działanie. Są w nich wszystkie witaminy rozpuszczalne w wodzie oraz liczne minerały, m.in.: magnez, selen, fosfor, cynk, żelazo, wapń. W liściach znajduje się 18 z 22 aminokwasów występujących w ludzkim organizmie, a wśród nich jest 7 z 8 aminokwasów egzogennych, których organizm nie może wytworzyć sam, a które są konieczne do prawidłowej produkcji białka. Możemy w nich znaleźć także związki o właściwościach biostymulujących, pobudzających układ immunologiczny. Układ immunologiczny, czyli odpornościowy człowieka jest silnie stymulowany przez sok z aloesu, co oznacza, że nasz organizm sam zaczyna zwalczać chorobę. To chyba najcenniejsza – choć na razie najmniej poznana jeszcze – właściwość aloesu.
Równie pomocny jak sok może być żel, czyli miąższ po wypłukaniu z niego soku. Żel z aloesu przydatny jest w wielu schorzeniach skóry, wymagających łagodzenia i uśmierzania bólu. Może być używany jako środek oczyszczający, antyseptyczny, przeciwświądowy, przeciwgorączkowy, odżywczy, nawilżający, rozszerzający naczynia krwionośne, oraz posiadający właściwości przeciwzapalne i promujące rozrost komórkowy.
Aloes działa poprzez to, że głęboko i bardzo szybko wnika w tkanki. Wchłania się 4 razy szybciej niż woda. Zapewnia utrzymanie prawidłowego nawodnienia skóry przez długi czas. Oczyszcza, ujędrnia i regeneruje naskórek oraz poprawia miejscowe krążenie krwi. Dostarcza antyoksydanty pomagające zwalczać wolne rodniki odpowiedzialne za starzenie się skóry. Ma naturalne filtry chroniące skórę przed szkodliwym działaniem promieniowania UV. Aloes pomaga utrzymać na skórze lekko kwaśny odczyn, przez co staje się ona odporniejsza na różnego rodzaju podrażnienia.
Aloes za roślinę leczniczą był uważany już od najdawniejszych czasów. Pierwsze wzmianki zostały odnalezione na sumeryjskich tabliczkach glinianych pochodzących z czasów około trzech tysięcy lat przed naszą erą. Szczególną „karierę” ta roślina zrobiła wraz z rozwojem ruchów ekologicznych. Natura może nam bardzo wiele zaoferować i być alternatywą dla farmakologii i leków. Ma to szczególne znaczenie przy schorzeniach skórnych, gdzie brak chemicznych składników jest bardzo istotny oraz u najmniejszych użytkowników – naszych dzieci. Aloes stosowany jest w lecznictwie w wielu postaciach. To co najważniejsze, co powinniśmy wiedzieć o produktach z aloesu, to przede wszystkim to, że w leczeniu schorzeń skórnych najlepszym rozwiązaniem jest użycie tzw. żelu aloesowego, będącego dodatkiem preparatu, na bazie możliwie najbardziej obojętnej dla skóry czyli np. na bazie hydrożelowej (powstaje z wody). Takie preparaty w najskuteczniejszy sposób toczą bój z różnymi schorzeniami skórnymi. Istotne jest również to, aby miąższ wykorzystany do produkcji rożnego rodzaju preparatów dla naszej skóry, pochodził od roślin min. 3-letnich – zapytajcie o to sprzedawcę – Aloes ma taką charakterystykę, że właśnie po 3 latach uzyskuje opisane powyżej właściwości lecznicze.