To pytanie zadaje sobie chyba każdy rodzic w okresie jesienno-zimowym. Z reklam i wystaw aptek zaczynają wtedy wołać do nas setki preparatów obiecujących „wzmocnienie systemu immunologicznego”, „uniknięcie przeziębienia i grypy” lub – jeśli już na to zbyt późno – „ekspresowe rozprawienie się z chorobą”. Część z nas ulega tym kuszącym dekla racjom, wierząc, że kolejny cudowny syrop na pewno uchroni naszego malca przed wszystkimi zakaźnymi paskudztwami tego świata. Na co jednak naprawdę postawić, aby zmniejszyć ilość zachorowań u naszych pociech?
Większość zakażeń górnych dróg oddechowych wywoływana jest przez wirusy. Ich główną drogą przenoszenia jest droga kropelkowa (wdychamy mikro-kropelki śluzu, rozpylone w powietrzu przez chorą osobę np. w trakcie kichania) oraz kontaktowa (mamy bezpośrednią styczność z chorym np. poprzez pocałunek). Nietrudno więc zgadnąć, że najskuteczniejszym sposobem na uchronienie się przed zarażeniem jest uniknięcie jego źródła – czyli osoby chorej.
Co jednak, jeśli jest to niemożliwe? Po pierwsze, zwracajmy uwagę na odpowiednie zachowanie chorego – w miarę możliwości przebywanie w osobnym pomieszczeniu, w trakcie kontaktu z domownikami zasłanianie ust i nosa przy użyciu jednorazowej maseczki/chusteczki – zwłaszcza w trakcie kichania, używanie papierowych chusteczek, które później są szybko usuwane ze środowiska domowego, brak kontaktu z rzeczami, od których może później zarazić się reszta domowników – np. przygotowywaniem posiłków.
Kolejną ważną sprawą jest mycie rąk. Powinniśmy wykształcić w dziecku trzy nawyki: mycie rąk mydłem zaraz po wejściu do domu, tuż przed posiłkiem oraz po każdym skorzystaniu z toalety – zmniejsza to prawdopodobieństwo wystąpienia biegunki o przynajmniej 40%.
O ile to ostatnie nie budzi większych kontrowersji, dwa pierwsze punkty często wprawiają rodziców w zdumienie. Pamiętajmy, że w drodze do domu często dotykamy przedmiotów umieszczonych w przestrzeni publicznej – pieniędzy, ławek, siedzeń w autobusach i tramwajach, klamek w budynkach użyteczności publicznej. Nigdy nie wiemy, kto był tam przed nami. Umycie rąk zaraz po wejściu do domu sprawia, że – w miarę możliwości – przestrzeń mieszkania pozostaje „czysta” od tego, co zebraliśmy na dłoniach w trakcie pobytu poza domem. Mycie rąk tuż przed jedzeniem pełni podobną funkcję, choć w tym przypadku chroni przede wszystkim przed zakażeniami przenoszonymi drogą pokarmową. Warto także, w miarę możliwości, myć ręce po wydmuchaniu nosa – na dłoniach nie zostają wtedy mikro-kropelki śluzu, mogące stanowić drogę przenoszenia się wirusów.
Kolejne, o czym warto pamiętać, celem uniknięcia przeziębienia, stanowi odpowiedni, dostosowany do warunków atmosferycznych ubiór. Pamiętajmy zwłaszcza o nieprzemakalnych butach i nakryciu głowy.
Aby zapewnić naszemu organizmowi optymalną zdolność do walczenia z infekcjami, należy pamiętać o zapewnieniu dziecku odpowiedniego trybu życia. Dieta powinna być urozmaicona, bogata w owoce i warzywa zawierające witaminy. W przypadku niemowląt czynnikiem ochronnym przed zakażeniami jest karmienie piersią (zalecane przy najmniej do 6. miesiąca życia dziecka).
Niezbędny jest także ruch – najlepiej na świeżym powietrzu, pamiętając o ekspozycji – w miarę możliwości – na światło słoneczne. Warto np. odbywać z dzieckiem codzienny, 30-minutowy spacer. Ćwiczenia najlepiej za planować tak, żeby nie przypadały w okresie bezpośrednio poprzedzającym sen, gdyż może to utrudnić zasypianie.
Sama higiena snu również jest bardzo ważna. W uproszczeniu, czas trwania snu zmniejsza się od okresu niemowlęcego do dorosłości. Noworodek przesypia średnio 14-17h na dobę, przedszkolak 10-13h, dzieci w wieku szkolnym 9-11h, zaś nastolatek wy maga 8-10h. odpoczynku (dla porównania – dorosłym w wieku 26-64 lat zwykle wystarcza 7-9 godzin snu). Jest to czas na naturalną regenerację organizmu, niezbędną do pra widłowego wzrostu dziecka i prawidłowego przebiegu zachodzących w organizmie proce sów neurohormonalnych – także związanych z odpowiednim funkcjonowaniem układu odpornościowego.
Tkanka płuc osiąga pełną dojrzałość dopiero około 8. rż. dziecka. Niezależnie jednak od wieku, wdychanie dymu tytoniowego – zarówno w formie biernego, jak i czynnego palenia, ma na nią katastrofalny wpływ.
Wg dostępnych raportów w naszym kraju każdego dnia pierwszego papierosa zapala 500 osób przed 18. rokiem życia, zaś 40% dzieci narażone jest na pale nie bierne. Wdychanie przez dziecko dymu tytoniowego zwiększa ryzyko rozwoju astmy, zapaleń oskrzeli i płuc. Substancje w nim zawarte oddziałują na śluzówkę oskrzeli, działając drażniąco, nasilając stany zapalne, zwiększając wydzielanie śluzu i upośledzając ruch rzęsek (ich zadaniem jest transport śluzu); dodatkowo po wodują skurcz mięśniówki oskrzeli, co skutku je kaszlem. Chcąc zapobiegać chorobom górnych dróg oddechowych u dzieci upewnijmy się więc, że robimy wszystko, by zapobiec ich narażeniu na tytoń: przeprowadźmy rozmowę dotyczącą szkodliwości palenia, dbajmy, aby nie przebywały w pomieszczeniach dla pala czy, myjmy ręce po papierosach i zmieniajmy ubranie, jeśli byliśmy narażeni na przebywanie w dymie tytoniowym.
Wirus grypy wykazuje ogromną zmienność, co sprawia, że szczepienie przeciwko grypie wykonywać należy w każ dym sezonie epidemicznym. Jest ono dostępne dla dzieci od 6 miesiąca życia i chroni 40-70% osób zaszczepionych przed zachorowaniem. W przypadku zapadnięcia na grypę pozwala na łagodniejsze przebycie choroby i uniknięcie po ważnych powikłań.
Kontrowersje zwykle budzi fakt, że szczepionki przeciw grypie przeciwwskazane są w grupie pacjentów z alergią na białko jaja kurzego (wynika to z faktu, że wirusy do wytworzenia szczepionki hodowane są przy użyciu zarodków kurzych). Obecne zalecenia mówią, że nie podajemy ich jedynie osobom, u których po spożyciu białka jaja kurzego wy stąpiła reakcja anafilaktyczna. Dla osób z inny mi, łagodniejszymi formami alergii na białko jaja kurzego (np. pokrzywką) bezpieczne są szczepionki zawierające owoalbuminę w ilości mniejszej niż 0,12 µg/ml – w Polsce tymczasem dysponujemy szczepionkami o wielokrotnie niższych wartościach, wahających się od 0,05 do 1 µg na dawkę.
Niestety, nie istnieją żadne wiarygodne, dobrej jakości ba dania wykazujące skuteczność wyciągów roślinnych w za pobieganiu przeziębieniom lub skracaniu czasu ich trwania. Stosunkowo dobrą prasą cieszyła się jeżówka purpurowa (Echinacea purpurea), z której wyciągi miały pobudzać układ odpornościowy, dodatkowo aktywując go do walki z infekcją.
Kolejne badania jednak ostudziły początkowy entuzjazm, przynosząc niejednoznaczne wyniki. W opublikowanym w 2018r. artykule, którego autorzy przeanalizowali 82 badania dotyczące sposobów prewencji przeziębienia, wykazano, że profilaktyczne, codzienne przyjmowanie 2400 mg wyciągu z jeżówki purpurowej przez 4 miesiące pozwoliło zredukować ilość infekcji w ciągu roku. Sprawę dla naszej atopowej społeczności komplikuje jednak fakt, że na większości preparatów zawierających wyciąg z jeżówki istnieje in formacja o chorobach alergicznych (w tym AZS) jako przeciwwskazaniach do ich stosowania. Pobudzenie układu odpornościowego i nasilenie reakcji immunologicznych skutkuje bowiem zwiększeniem wytwarzania mediatorów reakcji zapalnych, co skutkować może zaostrzeniem atopowego zapalenia skóry. Każdorazowo decyzję o zastosowaniu wyciągu należy więc skonsultować z lekarzem, którzy oceni bilans ryzyka i korzyści.
Spośród witamin zalecaną w suplementacji u dzieci, regulującą działanie układu odpornościowego, jest witamina D3. Dawkę wita miny należy dobrać do wieku i zapotrzebowania dziecka (pisaliśmy o tym w poprzednim numerze „ATOPII” – przyp. aut.).
W przypadku chętnie i powszechnie stosowanej witaminy C wykazano, że regularne stosowanie 1-2g/dobę powoduje redukcję czasu trwania przeziębienia (u dorosłych średnio o 8%, u dzieci – 14%) i złagodzenie jego przebiegu. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że przedawkowanie witaminy C, wbrew obiegowej opinii, może nieść za sobą również negatywne skutki. Pomimo, że należy ona do witamin rozpuszczalnych w wodzie i nadmiar powinien być po pro stu wydalony z organizmu z moczem, zbyt duża podaż witaminy C może powodować powstawanie kamieni nerkowych i biegunkę. Stosunkowo nowym odkryciem w zapobieganiu i leczeniu przeziębień są preparaty zawierające siarczan cynku. Podanie go w 1. dobie skraca czas przeziębienia o ok. 1/3. Na leży jednak pamiętać, że są to dane w większości oparte o populację osób dorosłych, nie należy więc przekładać ich bez krytycznie na dzieci. Każdorazowo o rodzaju, formie i dawce preparatu powinien decydować lekarz.
Kolejną nową, ciekawą i wartą uwagi pozycją na rynku są preparaty zawierające liofilizowane lizaty bakteryjne (w uproszczeniu można je przyrównać do martwych, pokrojonych na kawałeczki bakterii), przeznaczone dla dzieci od 6 miesiąca życia. Mają one postać kapsułek lub granulatów, zawierających lizaty bakterii najczęściej wywołujących zakażenia dróg oddechowych, które podaje się dziecku w określonym schemacie – przy zapobieganiu zakażeniom zwykle przez kilka dni w miesiącu przez kwartał. Wykazano, że ich stosowanie zwiększa stężenie immunoglobulin (swoiste „pociski” przeciw bakteriom produkowane przez układ immunologiczny), wydzielanych przez błonę śluzową układu oddechowego, a także aktywuje określone populacje komórek układu immunologicznego. Biorąc jednak pod uwagę, że większość zakażeń wywoływanych jest przez wirusy, należy każdorazowo w trakcie konsultacji z lekarzem ocenić zasadność ich stosowania.
lek. Karina Polak
Z wyróżnieniem ukończyła Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Laureatka stypendium Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego za wybitne osiągnięcia na polu naukowym. Autorka licznych doniesień konferencyjnych i publikacji naukowych (m.in. Polish Journal of Pathology, Acta Medica Cracoviensia). Współpracuje z wydawnictwem Medycyna Praktyczna. Członkini PTCA. Ze względu na fakt, że sama cierpi na atopowe zapalenie skóry, stara się popularyzować wiedzę na temat choroby wśród personelu medycznego oraz pacjentów.